Scandlines
Scandlines
10.09.2014

Budowa nowych promów dla Scandlines posuwa się do przodu. Wszystko z troską o środowisko

Prace nad dwoma nowymi promami, które przygotowywane są dla Scandlines i w przyszłości obsługiwać będą trasę Rostock–Gedser, idą pełną parą. Jednym z wyzwań, któremu czoła stawić muszą specjaliści ze stoczni Fayard, jest usunięcie ze statków elementów, które po przeprojektowaniu jednostek nie są już potrzebne.

Zgodnie z założeniami, dwa nieukończone statki, które w lipcu br. trafiły do stoczni Fayard, muszą zostać „odchudzone”. Dzięki tym zabiegom statki będą mogły pływać z maksymalnym obciążeniem po płytkich wodach wokół Gedser. Szacuje się, że w sumie z obu jednostek zniknie 2,5 tysiąca ton elementów, które w dalszej kolejności poddane zostaną recyklingowi.

Działania, jakie przeprowadzone są w duńskiej stoczni, nie należą do częstych widoków. Zazwyczaj prace takie prowadzone są w przypadku starych statków. Tym razem mamy do czynienia z jednostkami, które pierwszy raz wejdą do służby. Dla ekspertów nie jest to jednak żaden problem.

„Proces oczywiście wygląda tak samo, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z nowymi czy starymi statkami” – powiedział Lennart Kristensen z H.J. Hansen, firmy, która specjalizuje się m.in. w recyklingu starych konstrukcji i rocznie utylizuje ok. 1,5 miliona ton złomu. Dodał on żartobliwie, że z elementów, które zostaną „wycięte” ze statków przygotowywanych dla Scandlines, nic się nie zmarnuje, a niektóre z nich po przeprowadzeniu odpowiednich procesów skończą jako talerze gdzieś na drugim końcu świata.

Wszystkie działania, które są obecnie realizowane przy bliskiej współpracy Scandlines, stoczni Fayard oraz firmy H.J. Hansen, przeprowadzane są ze szczególną dbałością o środowisko naturalne. Części, które zgodnie z dokumentacją, zostały usunięte z promów, przewożone są na olbrzymią działkę, gdzie cięte są na mniejsze elementy, a potem sortowane. Żelazo, miedź, plastik czy szkło oddzielane są od siebie, a potem są powtórnie wykorzystywane.

Scandlines zamówiło dwa nowe promy już w 2010 r. Ich budową miała zająć się stocznia P+S Werft, która w 2012 r. popadła w poważne problemy finansowe. Niemiecki operator promowy odkupił w końcu dwa nieukończone promy (Berlin i Copenhagen). Każdy z nich będzie mógł zabrać na pokład 1300 pasażerów oraz 480 pojazdów osobowych lub 96 ciężarowych. Do niedawna obie jednostki znajdowały się w stoczni Blohm + Voss w Hamburgu, gdzie trwały m.in. prace nad ich przeprojektowaniem.

Scandlines należy do największych niemieckich armatorów. W ubiegłym roku operator przewiózł na trzech trasach 11 milionów pasażerów, 2,5 miliona pojazdów oraz 700 tysięcy jednostek ładunkowych.

 

PromySkat

 

Źródło: Scandlines


Twoje rezerwacje Twoje wyceny
Nr dyżurny 24/7
663 500 060