Pominik upamiętaniający ofiary katastrofy promu.
Pominik upamiętaniający ofiary katastrofy promu. wikipedia.org/ CC0/ Kapitel
15.01.2018

25. rocznica katastrofy promu Jan Heweliusz

Minęło ćwierć wieku od największej katastrofy w historii polskiej żeglugi. 14 stycznia 1993 r. doszło do zatonięcia promu Jan Heweliusz, który płynął ze Świnoujścia do Ystad. Tragedia pochłonęła życie 55 osób.

 

Dramat pasażerów jednostki płynącej na popularnej trasie pomiędzy Polską a Szwecją rozegrał się we wczesnych godzinach porannych. Tamtej nocy wiał huraganowy wiatr. Jeden z jego podmuchów doprowadził do przechyłu statku. W następstwie doszło do uszkodzenia mocowań ładunków, a potem do przewrócenia się promu.

 

Tragedia rozegrała się nieopodal niemieckiej wyspy Rugia. Kapitan wiedząc, że katastrofa jest nieuchronna, zarządził ewakuację promu. Ta jednak przebiegała w bardzo złych warunkach. Wiejący z olbrzymią siłą wiatr utrudniał nawet spuszczenie szalup. Często wskazuje się też na błędy, które zostały popełnione przez przedstawicieli służb ratowniczych. Nie zeszli oni do przemarzniętych osób, które przeżyły samą katastrofę. Wiele z nich zmarło z powodu wyziębienia.

 

Sprawa katastrofy promu do dziś budzi mnóstwo kontrowersji. Eksperci podkreślają, że Jan Heweliusz nie powinien w ogóle wyjść w morze. Nie tylko z uwagi na fatalne warunki atmosferyczne, które wtedy panowały, ale także z powodu fatalnego stanu technicznego konstrukcji. Nie brakuje głosów, że prom nie powinien być w ogóle dopuszczony do eksploatacji.

 

Statek miał za sobą mnóstwo napraw. Część z nich przeprowadzona została po wcześniejszych wypadkach, do których dochodziło z dużą regularnością. Wcześniej odnotowano przechyły promu na morzu, statek dwukrotnie się przewrócił, a na jego pokładzie wybuchały pożary. W czasie jednego z remontów, przeprowadzonego po jednym z incydentów, na promie wykonano betonową wylewkę, która spowodowała przeciążenie jednostki. To doprowadziło do pogłębienia problemów ze statecznością. Przed katastrofą nie udało się też dokończyć jednego z remontów furty.

 

 

Po wielu latach śledztwa jako winnych katastrofy wskazano armatora, który pozwalał na eksploatację statku. Jako współodpowiedzialnych wskazano Polski Rejestr Statków, Urząd Morski w Szczecinie oraz kapitana statku, który zginął w katastrofie. W ocenie biegłych kapitan nie powinien w ogóle dopuścić do wyjścia promu w morze przy takich warunkach pogodowych.

 

Wrak promu Jan Heweliusz spoczywa na głębokości 27 metrów. Pomnik ofiar katastrofy znajduje się na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.

 

 

PromySkat

 

 

Źródło: tvp.info, PAP


Twoje rezerwacje Twoje wyceny
Nr dyżurny 24/7
663 500 060