×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 790.
Faergen
Faergen
01.08.2014

Wieloosobowa rodzina pomyliła promy. Niezwykła reakcja pracowników linii BornholmerFærgen

Do nietypowego zdarzenia doszło w porcie w Rønne. Duża rodzina, która wracała do rodzinnego Køge, dostała się na niewłaściwy statek. Na wysokości zadania stanęła na szczęście załoga.

O podobnych zdarzeniach prasa informuje regularnie w przypadku pasażerów linii lotniczych. Tym razem pech przytrafił się ośmioosobowej rodzinie oraz ich psu. Pochodząca z Køge w Danii rodzina, która wracała z wesela na wyspie Bornholm, została zaokrętowana na niewłaściwym promie. Zamiast do Køge wyruszyła w podróż do szwedzkiego Ystad.

Familia korzystała z usług operatora BornholmerFærgen. Jak przyznał jeden z jej członków, do końca nikt z nich nie podejrzewał, co się święci.

„Po prostu zasiedliśmy, gdy kapitan ogłosił, że rejs będzie trwał 1 godzinę i 20 minut. To nieco mniej niż sześć godzin, jakie zazwyczaj zajmuje” – powiedziała Inge Munck. „Byliśmy w drodze do Ystad”.

Wśród rodziny natychmiast zapanowało zamieszanie. Jak to możliwe, że doszło do tak niecodziennej pomyłki? Promy z Rønne – jeden w kierunku Køge, a drugi do Ystad – odchodziły w półgodzinnym odstępie. Jeszcze na lądzie pechowcy zostali pokierowani w stronę niewłaściwych drzwi. Potem, w drodze na pokład, nikt nie sprawdził już ich biletów, więc nie było okazji, by naprawić błąd.

O dziwnej pomyłce rodzina natychmiast poinformowała załogę statku, a ta przystąpiła do działania. Pracownicy linii zdecydowali się zrobić wszystko, by naprawić błąd. Rodzina mogła na koszt operatora stołować się na promie. Linie BornholmerFærgen postanowiły też pokryć koszty podróży taksówką z Ystad do Kopenhagi, skąd pechowi turyści mieliby już niedaleko do Køge, czyli celu swojej podróży.

Na tym cała historia mogłaby się skończyć, ale po przyjściu jednostki do portu Ystad pojawiły się kolejne kłopoty. Lokalne służby nie wyraziły zgody na wpuszczenie psa na terytorium Szwecji. Rodzina nie wiedziała, że opuści terytorium Danii i nie miała przy sobie odpowiednich dokumentów dla czworonoga. Nie pomogły obietnice, że pies zostanie umieszczony za chwilę w taksówce i pojedzie do Kopenhagi. Wtedy przedstawiciele BornholmerFærgen zdecydowali się na kolejny niezwykły krok.

Pracownicy linii zapytali się, czy jedna z osób może powrócić wraz z psem do Rønne. Wraz z czworonogiem na Bornholm popłynął mąż Inge Munck, Kjeld, który miał tam spędzić noc i następnego dnia wsiąść już do właściwego promu, płynącego z Rønne do Køge. Reszta rodziny mogła spokojnie wyruszyć taksówką do Kopenhagi. Oczywiście cała operacja odbyła się na koszt operatora.

Pod wrażeniem tego, jak bardzo pomocni okazali się pracownicy BornholmerFærgen, jest cała rodzina, której podróż mocno się skomplikowała.

„Tyle złego się słyszy na temat transportu, więc trzeba też mówić, kiedy dzieje się coś tak wyjątkowego” – powiedziała Inge Munck.

Przedstawiciele BornholmerFærgen stwierdzili, że w podobnych sytuacjach jest to u nich normalna praktyka. „Robimy, co tylko możemy, by pomagać ludziom” – powiedziała Annette Timmermann.

 

PromySkat

 

Źródło: TV2


Twoje rezerwacje Twoje wyceny
Nr dyżurny 24/7
663 500 060