Stena Line
Stena Line
11.09.2015

Zmiany następują szybciej, niż można się było spodziewać. Dyrektor Stena Line o ekologicznej rewolucji

Transport drogą morską staje się coraz bardziej ekologiczny, a kolejne regulacje mają uczynić ten proces jeszcze bardziej dynamicznym. Zdaniem szefa Stena Line, zmiany w tym zakresie postępują znacznie szybciej, niż można było się spodziewać.

 

Minęło już ponad osiem miesięcy od wejścia w życie dyrektywy niskosiarkowej. Zgodnie z jej wytycznymi emisja związków siarki w wyznaczonych strefach (tzw. SECAs – skrót od Sulphur Emission Control Areas) nie może przekraczać 0,1 procent. Ograniczenia takie obowiązują m.in. na Morzu Bałtyckim, Morzu Północnym i Kanale La Manche. Przeobrażenia, jakie nastąpiły od momentu, gdy zaczęły obowiązywać nowe przepisy, skomentował Carl-Johan Hagman, dyrektor Stena Line.

 

Szef jednego z czołowych przewoźników promowych w Europie stwierdził, że zmiany (także nowe regulacje), które obserwujemy, a które mają uczynić żeglugę jeszcze bardziej zieloną, postępują dużo szybciej, niż można było wcześniej zakładać. To, co jeszcze do niedawna trudno było sobie wyobrazić, dziś jest rzeczywistością. Według niego, to dopiero początek rewolucji. Szef Stena Line dał jednak do zrozumienia, że wszelkie decyzje w kwestii dalszych przekształceń powinny być podejmowane z rozwagą.

 

„Będą dalsze zmiany i mógłbym dowieść, że powoli odchodzimy od ciężkich paliw, a sposób, w jaki na to spoglądamy, to wszystko idzie znacznie szybciej, niż nam się wydaje” - powiedział Carl-Johan Hagman. „Przemysł rafineryjny odpowiedział znacznie szybciej, niż mogliśmy się spodziewać. Jeszcze rok temu to było po prostu niemożliwe, by mieć paliwo o takich właściwościach, jakie mamy obecnie” - dodał, wskazując, że przestawienie się poszczególnych przewoźników na paliwo niskosiarkowe przyszło znacznie łatwiej, niż prognozowano.

 

Szef Stena Line nie ukrywa, że wejście w życie dyrektywy niskosiarkowej okazało się nieco mniej gorzką pigułką do przełknięcia, niż przewidywano. Przewoźnik na początku mocno krytykował wejście w życie nowych przepisów, a właściwie sposób, w jaki są wprowadzane. „Z ekonomicznego punktu widzenia, dyrektywa siarkowa to jedna z najbardziej negatywnych decyzji politycznych od czasu likwidacji tax free. Mamy pozytywny stosunek do wprowadzania regulacji zmierzających do poprawy stanu środowiska naturalnego, o ile są one takie same dla wszystkich i są realizowane w tempie, pozwalającym nam i naszym klientom się z nimi uporać - a tak nie jest w tym przypadku. Ostatecznie rosnące koszty paliwa wpłyną negatywnie na wymianę towarową w obrębie Europy Północnej, ponieważ znaczna część tych przewozów jest wykonywana drogą morską" – mówił przed rokiem Carl-Johan Hagman, dyrektor zarządzający Stena Line.

 

Na początku szacowano, że koszty związane z wejściem w życie dyrektywy niskosiarkowej wyniosą nawet 50 milionów euro rocznie. Wejście w życie nowych przepisów okazało się jednak nieco mniej bolesne ze względu na spadek kosztu paliw na rynkach.

 

Dziś Carl-Johan Hagman spodziewa się wejścia w życie kolejnych przepisów (m.in. w zakresie emisji tlenku azotu oraz CO2). Szef Stena Line zaznacza jednak, że dalsze regulacje nie powinny się odbywać na poziomie lokalnym i nie powinny być wdrażane fragmentarycznie, ale powinny być wprowadzane globalnie – pod nadzorem Międzynarodowej Organizacji Morskiej.

 

Już dziś Stena Line, nie czekając na wejście w życie kolejnych nowych przepisów, z własnej inicjatywy inwestuje znaczące środki w modernizację floty, dzięki której ma się ona stać bardziej ekologiczna. Jednym z przykładów jest prom Stena Germanica, który stał się pierwszym promem zasilanym metanolem.

 

 

PromySkat

 

 

Źródło: Splash 24/7


Twoje rezerwacje Twoje wyceny
Nr dyżurny 24/7
663 500 060